Na początku sierpnia mieliśmy zaszczyt uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu – jubileuszu 55-lecia obecności polskich misjonarzy ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy na Madagaskarze. Był to czas, w którym historia splatała się z teraźniejszością, a wspomnienia o minionych latach przeplatały się z nadzieją na przyszłość.

W uroczystościach wzięli udział księża, którzy na co dzień posługują na Wyspie: ks. Marcin Wiśniewski CM i ks. Kazimierz Bukowiec CM, a także ks. Jerzy Sowa CM, który wcześniej również pełnił misję na Madagaskarze. Towarzyszyli także przedstawiciele Sekretariatu Misyjnego – ks. Adam Sejbuk CM – oraz wolontariuszki MISEVI: Olga, Marta i Teresa, które od lat towarzyszą misjom na Madagaskarze.

Uroczystości rozpoczęła Msza Święta w katedrze w Tolagnaro, wypełniona modlitwą i wdzięcznością. Po niej mieliśmy okazję spotkać się w gronie polskim, dzieląc się wspomnieniami, opowieściami z placówek misyjnych, a także wręczając medale i tablice pamiątkowe. Każda historia, którą opowiadali księża, była świadectwem oddania, poświęcenia i miłości do ludzi, z którymi pracowali przez te wszystkie lata. Zwieńczeniem świętowania była symboliczna akcja sadzenia drzew – 550 eukaliptusów w parafii Nosibe, jako znak wdzięczności za pięć i pół dekady posługi.


Jubileusz, który staje się dobrem

Nie wiem, czy wiecie, ale w MISEVI nie lubimy pustego świętowania.

Nie bylibyśmy więc sobą, gdyby ten jubileusz nie niósł ze sobą realnego dobra – takiego, które naprawdę dotyka codzienność tych, dla których od lat tam jesteśmy. W centrum naszej pracy zawsze był drugi człowiek i chcemy, aby to pozostało niezmienne. Nie wyobrażaliśmy sobie imprezy i świętowania bez zaproszenia do stołu wszystkich tych, dla których tę naszą pracę robimy. To powinno być też ich święto – i tak właśnie się stało.

Przed wyjazdem założyliśmy internetową zbiórkę na świąteczny obiad dla “naszych” dzieciaków – najuboższych dzieci objętych opieką misji w Marillacu w ramach Zafin’i Vincent de Paul – Wnuków św. Wincentego a Paulo. To te dzieci, z którymi od początku działalności MISEVI pracujemy w szkole i na półkoloniach wakacyjnych. Zaprosiliśmy naszych darczyńców, przyjaciół i internetowych obserwatorów, aby włączyli się w to piękne, polskie dzieło razem z nami, a skala otrzymanej na ten cel pomocy przerosła nasze najśmielsze oczekiwania za co z całego serca dziękujemy!


Zdjęcie z uroczystego obiadu dla dzieci

Relacje i podsumowanie tej akcji można przeczytać tutaj, ale chciałabym się z Wami podzielić kilkoma spostrzeżeniami, które przy tej okazji się pojawiły.

Dzieci bardzo szybko rosną i są naszym kompasem upływającego czasu 

Wiecie, że dzieci, które przychodziły na nasze pierwsze półkolonie są już bardzo dorosłe? Niektóre mają już rodziny, dzieci i prawdziwą pracę. Spotkaliśmy ich przy okazji pobytu i wierzcie lub nie, niektóre z nich ciężko było rozpoznać! Część naszych podopiecznych dziś pełni rolę wolontariuszy na półkoloniach lub znaleźli zatrudnienie na misji. Dobrze się to obserwuje, choć czuję, że dla nas zawsze będą dziećmi. 

Dzieci, które uczęszczały na nasze półkolonie mają wypracowane inne zachowania

Widać od razu, które dzieci uczęszczały wcześniej na zajęcia. Nie chodzi tylko o dyscyplinę, porządek, specyficzne zabawy, ale też o jakiś taki rodzaj solidarności i odpowiedzialności za siebie wzajemnie. Nie uważam, że to nasza zasługa, ale jednak wszyscy uczymy się przez obserwację i w tym przypadku jest to bardzo widoczne. 

Dobre systemy działają na lata

Nic mnie tak nie wzruszyło jak fakt, że systemy, których używaliśmy na półkoloniach dalej wyglądają tyćka w tyćkę tak samo. Ten sam system porannego sprawdzania obecności, ten sam system mycia rąk, ten sam system stołówkowy. Zapytajcie wolontariuszy, którzy je wdrażali czy oni wierzyli, że tak będzie … myślę, że dla wielu jest to nie do pomyślenia. A jednak coś zostało dobrego. Upór, konsekwencja i powtarzalność procentują. 

Nie wszystkim można pomóc

Wśród osób, które korzystają z pomocy są rodziny, które przychodzą od lat. Jedne dzieci dorosły, przychodzą nowe, młodsze. Widać, że rodzice nie chcą lub nie czują potrzeby zmiany, chcą jedzenia dla swoich dzieci, nic więcej. Smutny to jest obrazek, ale jednocześnie bardzo uświadamiający. Wiecie, bo są dzieciaki, które skorzystały na pomocy i nie powtarzają schematu biedy. Są rodziny, które korzystały i przestały, bo ich sytuacja uległa poprawie, a ta pomoc była im potrzebna tylko przez chwilę. Może dla niektórych ten system się nie sprawdza i potrzeba czegoś innego?

Jest inaczej

Widać, że trochę wolontariuszom brakuje pomysłów na prowadzenie zajęć, że nie mają materiałów do tego, ani nikogo kto by to pociągnął w sposób w jaki zarządzaliśmy półkoloniami wcześniej czyli z planem, programem i porządnie przygotowanymi zajęciami. Wiecie, te wszystkie dni smoka, miliony zabaw plastycznych, lekcje matematyki, spacery czy rozgrywki sportowe to nie tylko pomysły, ale też skrupulatna, dobrze zorganizowana praca w czasie przygotowań. Tu jest pole do działania i poprawy.

Podczas jubileuszowych spotkań odbyliśmy rozmowy z kapłanami, przedstawicielami Fidesco oraz naszym „Dziadkiem”, ks. Kazimierzem. Wszyscy podkreślali, że na półkoloniach w Marillacu wyraźnie brakuje obecności MISEVI. Została nam złożona oficjalna prośba o powrót i udział w organizacji półkolonii w 2026 roku. Choć ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, temat ten będzie przedmiotem poważnych rozważań w najbliższym czasie.


Nie tylko spotkania z dziećmi

Pobyt na Madagaskarze był dla nas nie tylko okazją do spotkania z Zafin’I Vincent de Paul, ale również do weryfikacji innych realizowanych przez nas projektów, przygotowania dokumentacji i rozliczeń z placówkami, a także do odbycia szeregu rozmów z osobami, z którymi współpracujemy na co dzień.

Przychodnia medyczna i laboratorium

Obecnie funkcjonowaniem przychodni i laboratorium kieruje s. Céline. W czasie spotkań zgłosiła nam szereg pilnych potrzeb, wśród których najważniejsze to remont dachu oraz zakup specjalistycznego sprzętu i wyposażenia medycznego. Wciąż pozostaje również kwestia zabezpieczenia stałego finansowania pracy lekarza w laboratorium.

Choć skala potrzeb jest duża, udało się nam na miejscu zrealizować kilka ważnych działań – przekazaliśmy cztery worki mleka w proszku dla osób chorych na gruźlicę oraz pozyskaliśmy darczyńcę, który zapewni regularne finansowanie dostępu do internetu w placówce. Wierzymy, że dzięki kolejnym małym krokom przychodnia i laboratorium będą mogły funkcjonować coraz sprawniej i skuteczniej odpowiadać na potrzeby chorych.

Niebawem podzielimy się z Wami szczegółami kolejnych projektów związanych z przychodnią i laboratorium i że uda nam się wspólnie zrobić coś dobrego.

Wioski ks. Kazimierza

Mieliśmy również zaszczyt odwiedzić wioski, w których posługuje ks. Kazimierz. Mogliśmy zobaczyć budowę nowych kościołów, a także podziwiać, jak mieszkańcy korzystają ze studni powstałych w ramach akcji „100 dni dla studni” z 2021 roku. Ks. Kazimierz przedstawił nam swoje plany na przyszłość, w tym projekt budowy nowego budynku duszpasterskiego dla młodzieży w Soanierana. Inicjatywa ta stanie się wspólnym przedsięwzięciem Sekretariatu Misyjnego i MISEVI, a zarazem wyjątkową okazją która otwiera kolejny rozdział naszej współpracy.


Ten jubileusz uświadamia nam, że misja to nie tylko projekty i budynki – to przede wszystkim ludzie, historie i relacje, które tworzymy na miejscu. Każdy gest dobroci, każda pomoc materialna i duchowa mają swoje znaczenie i widać ją namacalnie na miejscu.

Jubileusz 55 lat pracy polskich misjonarzy na Madagaskarze stał się nie tylko świętowaniem przeszłości, ale inspiracją do przyszłości i dalszego zaangażowania na rzecz ubogich.