Zmiany klimatu wpływają na gospodarkę wodną na całym świecie. W niektórych krajach europejskich – np. w Polsce, Niemczech czy Wielkiej Brytanii – bilans wodny na przestrzeni lat zmienia się niewiele. Oznacza to, że w ciągu roku spada w przybliżeniu tyle samo wody co w poprzednich latach. Problem zaczyna się, gdy mówimy o tzw. dystrybucji opadów, czyli ich rozłożeniu w czasie.

Dziś coraz częściej mamy do czynienia ze zjawiskami ekstremalnymi, czyli ponadprzeciętnymi opadami występującymi w krótkim okresie (oraz następujących po nich podtopieniach i powodziach) lub dłuższymi okresami bez opadów, które grożą suszami. Kwiecień 2020 r. był w Polsce drugim najbardziej suchym kwietniem od 55 lat prowadzenia pomiarów. Średni wynik wyniósł 8,3 mm opadu, choć były też regiony, gdzie przez cztery tygodnie nie zanotowano żadnych opadów deszczu. Natomiast czerwiec 2020 r. był jak dotąd drugim najbardziej mokrym – ze średnią opadów 120 mm.

Początek kryzysu klimatycznego 

Madagaskar różni się od Europy, ale i tu trwa kryzys klimatyczny, pojawiają się też idące w ślad za nim ekstrema pogodowe. Ich skutki są odczuwalne znacznie mocniej niż u nas. Ta wyspa o długości prawie 1500 km jest bardzo zróżnicowana. Sytuacja na tropikalnej północy kraju oraz w centrum, gdzie opady deszczu wahają się od 900 do nawet 3700 mm w ciągu roku, jest znacznie lepsza od tej na gorącym południu czy południowym zachodzie, regionami z zaledwie 1000 mm opadów rocznie – przy występujących tam wysokich temperaturach (średnia przekraczająca nawet 25 stopni Celsjusza; w Polsce – ok. 8 stopni) to naprawdę mało.

Ponad dwie trzecie opadów w południowym Madagaskarze przypada na okres czterech miesięcy, od grudnia do marca. Na przełomie 2019 i 2020 r. opady były poniżej średniej, po nich przyszła zaś gorętsza niż zazwyczaj i dotkliwsza susza. Na przełomie 2020 i 2021 r. opady deszczu były jeszcze mniejsze. Z danych uzyskanych z Copernicusa, unijnego programu obserwacji Ziemi, wynika, że opady wyniosły poniżej połowy średniej.

Ostatnie lata nie były łaskawe dla mieszkańców Madagaskaru, zwłaszcza na półpustynnych obszarach południa w regionach Ihorombe, Anôsy, Androy i Atsimo-Andrefana. Obserwujemy tam nie tylko częściej występujące ekstremalne warunki pogodowe – ostatnie pięć z sześciu lat średnia roczna opadów była znacznie poniżej średnich z ubiegłych dekad. Ostatnie trzy lata z dramatycznie niskimi opadami doprowadziły do tego, że mieszkańcy południa utrzymujący się z rolnictwa migrują w kierunku stolicy lub są zmuszeni do wyprzedawania swojego majątku.

Drzewa w cenie

Co jest przyczyną tej sytuacji? Zacznijmy od problemu nas wszystkich – zmianach klimatu. Wzrost temperatury w innych częściach świata przekłada się na sytuację wodną na Madagaskarze. Rosnące temperaturach powietrza sprawiają, że mniej wody pozostaje w ziemi – spadający deszcz szybciej odparowuje do atmosfery, co w okresach wegetacji przekłada się na życie roślin, w tym cennych dla wielu Malgaszy upraw. Szacuje się, że aby zrekompensować rosnące parowanie wody, na każdy stopień wzrostu średniej temperatury powinno spadać o 15 proc. więcej deszczu.

Wraz z tym jak zmienia się Madagaskar, zmienia się jego tzw. sytuacja mikroklimatyczna. Sprzedaż drewna za granicę (głównie do Chin) to często źródło dochodów lokalnej społeczności. Jednak na transakcjach dorabiają się nie ciężko pracujący Malgasze, a pośrednicy i drzewni baronowie. Korzyści z wycinki są krótkoterminowe i dotyczą nielicznych. Wysoką prowizję i prawdziwy rachunek płaci większość Malgaszów. Wraz z wycinaniem drzew zostają zaburzone lub wręcz przerwane podstawowe funkcje lasu – ochrona przed wiatrem i deszczem, powstrzymywanie erozji gleby, zatrzymywanie wody i obniżanie temperatury.

Są i dalekosiężne konsekwencje wycinki drzew – wzmacniają one efekt wywołany przez suszę. Gleba nieutrzymywana przez korzenie roślin zaczyna być bardziej podatna na działanie wiatru – drobne cząsteczki przy podmuchach unoszą się tworząc kurtynę pyłu. Burze piaskowe trafiają na plony niszcząc je lub znacząco osłabiając ich wydajność. Pustynnienie południowego Madagaskaru postępuje i przyspiesza właśnie na skutek wylesiania. To z kolei napędza zmiany odczuwane już przez żyjące obecnie pokolenie.

Cyklony, deszcze niespokojne

Czy Madagaskarowi mogą pomóc występujące tam cyklony? W momencie formowania się cyklonów, w atmosferze gromadzona jest ogromna ilość wody, która potem oddawana jest wraz z ich nadejściem. Niestety, nagłe nawalne deszcze często towarzyszące cyklonom nie poprawiają sytuacji, a dodatkowo mogą pogłębić negatywne skutki społeczne.

Dzieje się tak ponieważ w wyniku długotrwałej suszy gleba staje się zbrylona, tworząc skorupy przedzielone szerokimi pęknięciami. Zwarta gleba staje się mniej podatna na absorpcję i przepuszczanie wody, co dodatkowo wzmaga uboga roślinność. Długotrwałe, mało intensywne opady są zupełnie inaczej odbierane przez glebę – mają czas się zmagazynować i wchłonąć.W pierwszych etapach opadów, zwłaszcza ulewnych, spalona słońcem ziemia sprzyja raczej odprowadzaniu niż magazynowaniu wody, zupełnie jakby wylać ją na asfaltową jezdnię.

Nawalne deszcze nie poprawiają panującej sytuacji. Duże i nagłe opady, jeśli nie są rozłożone w czasie i występują z dużą intensywnością, zalewają, uszkadzają lub – jak miało to miejsce w grudniu 2020 r. – wymywają z ziemi plony. Cyklony, choć niosą ze sobą obfite opady deszczu, w połączeniu z potężnym wiatrem stanowią zagrożenie dla ludzi, ich domów i upraw.

Brak deszczu wpływa również na wyczerpywanie się wody w głębszych warstwach wodonośnych i dostępność do wody pitnej. Sytuacja z dostępem do wody na wyspach takich jak Madagaskar jest mocno uzależniona od zasobów wód podziemnych zasilanych z opadów. W końcu im bliżej oceanów tym większe zasolenie gleby i wpływ słonej oceanicznej wody na jakość wód gruntowych.

Mądra pomoc – czyli jaka?

Aby złagodzić i zapobiegać tym negatywnym konsekwencjom społeczno-gospodarczym najlepiej skupić się na dwóch głównych kwestiach: zapewnieniu mieszkańcom dostępu do wody pitnej i edukacji. Ta pierwsza jest niezbędna do zaspokajania podstawowych potrzeb, uśmierzania pragnienia, zapewnienia minimum higieny, utrzymania gospodarstw, w tym roślin i zwierząt.

Wyedukowane społeczeństwo to społeczeństwo odpowiedzialne, rozumiejące przyczyny i skutki podejmowanych działań, i mogące świadomie ocenić konkretne praktyki, np. Masową wycinkę drzew. Edukacja działa z kolei na rzecz rozwijania rolnictwa bardziej odpornego na zmiany klimatu oraz prowadzenia gospodarki leśnej w taki sposób, żeby pozyskiwać surowce, ale i zachowywać ciągłość i odporność ekosystemu. A tym samym – ciągłość i odporność przyszłych pokoleń.

 

Zbiórkę wesprzeć możesz poprzez wpłatę: https://zrzutka.pl/z83aeh

Chcesz wiedzieć więcej? Wejdź na stronę akcji: https://100dni-dla-studni.pl 

Autor: Rafał Jankowski

 

Komentarze

Komentarze